Też "nie wiem" :) W zasadzie, gdyby patrzeć na film całościowo, to mam wrażenie, że jest bez sensu. Ale poszczególne sceny były genialne. Obsada też. Gra aktorska. Humor.
Więc oglądało się przyjemnie, choć na końcu pozostało poczucie niedosytu. No i nie umiem ocenić tego filmu...

Ja uważam, że film jest rewelacyjny. Połączenie znakomitych historii, w jeszcze świetniejszą, połączoną ze sobą całość wypada naprawde genialnie - oczywiście to wszystko działo się z rewelacyjnie wykreowanymi postaciami. Gra genialna, muzyka wspaniała, całość w konstrukcji szkatułkowej, którą uwielbiam. Niezwykła precyzja scenariusza i moc dialogów. Mogę śmiało powiedzieć, że Tajne przez poufne jest jednym z nielicznych filmów w tym schemacie, który naprawde był rewelacyjny (bynajmniej wg mnie), bo fabuła, która była oczywiście opowiedziana z fajnym humorem była naprawde genialna i niezwykle płynna, tzn. połączenie historii poszczególnych bohaterów wogóle nie była naciągana. Ode mnie 9/10, świetny film. Pozdrawiam :)

gimbus nie zauważy dobrego filmu nawet gdy usiądzie mu na twarzy.

Nie można od wszystkich filmów wymagać drugiego dna i głębi przemyśleń. Moim zdaniem ten film ma dobrą fabułę znakomitą obsadę jest spójny i nie ma w nim naciąganych wątków . Akcja jest wartka a finał nie do końca oczywisty. Czego więcej oczekiwać od komedii kryminalnej ?
Dla mnie film jest bardzo dobry . Ubawiłem się i w przeciwieństwie do wielu wydumanych i intelektualnie rozbuchanych gniotów nie żałuje poświęconego na ten film czasu. Myślę że Bracia nie przypadkowo na końcu filmu umieścili dialog :"-Jaka płynie z tego nauka?". 8/10 . Polecam.

najpierw mówisz, by nie doszukiwać się drugiego dna w filmie, a później w skazujesz na celowość końcowego dialogu. Zdecyduj się! ;p Fajnie, że ten film nie jest przeintelektualizowany i napchany znaczeniami, jednak niektóre fragmentu wydawały mi się bez sensu.

To że reżyser na końcu dał widzowi do zrozumienia żeby nie szukał drugiego dna(Jaka płynie z tego nauka?- żadna) raczej nie można określać mianem drugiego dna. O których fragmentach mówisz?

My się wydaje, że z tego filmu płynie sporo nauki... ale nie chcę mi się teraz o tym myśleć.

A może być i taka prawda, że tego nie widzimy. Ale może nie warto się zastanawiać i po prostu zamknąć to jak te tajne akta?

I zapomnieć o tym jak i o chorym dążeniu do ideałów narzuconych w gazetach?

Ten film nie ma jakiegoś bogatego morału ani przesłania. Pokazuje on bardziej po prostu ciekawą historie, z której owszem można wynieść jakąś mądrość. Na przykład że lepiej nie wyłączać swojego mózgu zatracając się w ślepym pozytywnym myśleniu, albo że ludzi głupich zawsze jest więcej niż mądrych. Choć to raczej oczywista prawda.

Nie każdy film musi mieć głębokie przesłanie, nie każdy film musi być sztuką. Niekiedy trzeba obejrzeć coś lekkiego, co właśnie sprowadza się do tych dwóch słów "nie wiem". I właśnie dlatego mi się ten film podobał. Jest lekki, ale trzeba pomyśleć, by nadążyć za fabułą. Mimo, że wydaje się, że nic nie ma sensu, a każda kolejna scena jest jeszcze większą abstrakcją... No to jest taki urok, bo wbrew absurdowi to jakoś się trzyma kupy. Nie jest to film dla fanów reżyserskiej pary braci.
Ale jak już ktoś zauważył: całokształt daje dziwne odczuje, ale patrząc na każdy szczegół to nie ma się do czego doczepić. Humor, spójność wydarzeń, zdjęcia, praca aktorów...
Może mój gust nie jest na tyle "wysublimowany", a chęć filmowej rozrywki (w pustym tego słowa znaczeniu) nakazuje mi obejrzeć czasem "Przyjaciół" lub nawet "Kac Vegas", jednak wszystko jest dla ludzi. Ważne, czy w swojej klasie się spisali. A według mnie w swojej klasie "nie wiem o co w tym może chodzić" dla mnie zasłużyli nie tyle na medal, a wręcz na Nobla.

Jesteś studentką na jakimś kierunku humanistycznym. Proszę powiedz, że zgadłem.

Zapoznaj się z kinem Lyncha " Blue velvet " " munholland drive " " inland empire " . Szczególnie ten ostatni ryje czache .

gimbus nie zauważy dobrego filmu nawet gdy usiądzie mu na twarzy.